+1
DanMat 6 października 2016 22:18
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image


Dzień 15 (19.08.15) Środa
Pogoda miała się lekko poprawić, w takim razie postanawiam, by zwiedzić jeszcze zachodni brzeg wyspy i okolicę Keflawiku. Wsiadłem z rana do autobusu miejskiego, który zawiózł mnie na przedmieścia. Jechałem ponad godzinę, ale szczerze powiedziawszy szybciej się nie wydostałbym z miasta niż komunikacją miejską. Sam Reikjavik jest bardzo rozległy, przy tym łączy ze sobą pobliskie miejscowości, co daje jeszcze większy obszar zabudowany.
Poprzedniego dnia autostopowiczki z Niemczech próbowały dostać się na lotnisko z centrum autostopem, jednak zrezygnowały po 30 minutach. Skierowały się na autobus, którym dojechały bezpośrednio na lotnisko.
W centrum miasta prawdopodobieństwo, że ktoś akurat jedzie w porządnym kierunku jest niskie. Nawet na tak małą wyspę jak Islandia, jest to trudnym wyzwaniem.
Ja natomiast postanowiłem, że ustawię się za ostatnim głównym wyjazdem z terenu zabudowanego. Skąd spróbowałem złapać kogoś kto mnie zabierze na zachodnie wybrzeże.
Miejsce, które wybrałem okazało się idealne. Osoba jaka przyszła mi z pomocą okazała się Polakiem. Kiedy mnie odebrał, powiedział, że zobaczył mnie za późno by wyhamować, ale zdecydował zawrócić i zabrać mnie ze sobą. Sympatyczny człowiek, chciał być bardzo pomocny i definitywnie poprawił mi humor na cały dzień. Mikołaj jechał na lotnisko, aczkolwiek ja pożegnałem się z nim przy zjeździe na Grindavík.
Chwilę później odebrało mnie dwoje geologów jadących do pracy i podwiozło mnie do wspomnianego miasta.. W Grindavík nie znalazłem niczego ciekawego, więc wybieram się wzdłuż wybrzeża. Tam ruch diametralnie zamarł. Duży kawałek drogi przeszedłem na pieszo, by nie tracić czasu na czekanie. Ostatecznie skorzystałem dwa razy z autostopu nim dostałem się pod najstarszą latarnie Reykjanesviti na wyspie.
Image
Image
Image
Image


Dalej już zostałem podwieziony przez Francuzów w miejsce symbolicznego mostu łączącego kontynent Ameryki i Europy, oraz dalej do Keflavíku.
Image
Image


Robiło się już późno, więc ruszyłem się w stronę pola namiotowego. Okazało się, że camping w mieście od jakiegoś czasu nie funkcjonuje. Do najbliższego było jakieś 20 km. Nie było to dla mnie to żadnym problemem, bo zaraz na obrzeżach miasta znajduję miejsce na rozbicie namiotu, gdzie przyjemnie spędziłem noc.


Dzień 16 i 17 (20-21.08.15) Czwartek i Piątek
Pogoda nie rozpieszczała, raz słońce wyłaniało się za chmur, a czasem deszcz padał.
Rano mam okazję przejść się po mieście i posiedzieć na nabrzeżu. Postanowiłem trochę powłóczyć się na klifach i wymienić resztę pieniędzy które mi pozostało. Z tym ostatnim nie wyszło mi do końca. Mianowicie, nie można wymienić Islandzkiej Korony bez wydanego biletu lotniczego. Bilet miałem uzyskać dopiero przy odprawie na lotnisku, jednak zostałem poinformowany, że po przejściu odprawy będę mógł spokojnie wymienić pieniądze na miejscu.
Image
Image
Image


Po całodniowym spacerze, ruszyłem na lotnisko, które znajdowało się parę kilometrów od miasta.
Wiedziałem, że na lotnisku nie można nocować, jednak lot miałem bardzo wcześnie rano i mimo to postanowiłem przeczekać noc tam oraz przy okazji wysuszyć moje rzeczy.
Przepakowałem bagaż, pozbyłem się niepotrzebnych rzeczy. Namiot rozłożyłem na pobliskich grzejnikach, a sam pogrążyłem się w lekturze. W między czasie coraz więcej osób rozkładała karimaty w mniej newralgicznym miejscu tego budynku.
Zrobiło się już późno, a na zewnątrz było ciemno. Po tych paru godzinach tam, namiot wyschnął. Tuż obok wisiała tabliczka o zakazie spania na lotnisku, a jednak osoby w moim otoczeniu śpią. Tak czy siak i mi udało się zamknąć oczy na dwie godziny nim ochrona nas obudziła. Parę kolejnych godzin przeczekuję na siedząco w pół śnie nim nadszedł czas na mój lot.
To co zbędne zostawiłem, a to co mogłem zjadłem i z takim odchudzonym plecak mogłem wejść do samolotu bez problemu.
Odprawa poszła szybko i sprawnie, a całą podróż samolotem praktycznie przespałem nim wylądowałem w Danii. W Kopenhadze panował upał, więc trzeba było zrzucić z siebie te islandzkie warstwy. Teraz miałem się udać do Trelleborga, w podobny sposób jaki przyjechałem z Trelleborga na lotnisko. Dalej promem dostałem się do Świnoujścia i tak właśnie w Polsce bylem chwilę przed północą.


Dzień 18 (22.08.15) Sobota

Kiedy wybiła 24, znajdowałem się na stacji benzynowej w Świnoujściu, bez żadnego normalnego transportu do Szczecina o tej godzinie. Mogłem przeczekać do rana i pojechać pociągiem albo wrócić stopem, tylko czy koś o tej porze by mnie zabrał? Jednak skoro przejechałem tyle już autostopem to czemu by nie spróbować jeszcze jeden raz.
Chciałem się przespać już we własnym łóżku, bo jeszcze tego dnia zmierzałem pojawić się na wesele mojego przyjaciela.
I tak zajadając batonika i paluszki, pytałem się kierowców tirów czy mnie nie podwiozą. Pierwszy kierowca zaproponował transport do Goleniowa, ale skoro jeszcze nie ruszał to w między czasie pytałem innych. Dobrze się złożyło, bo znalazłem kogoś kto akurat podwiózł mnie do Szczecinie. Tym samym mogłem być wypoczęty na późniejsze wesele.

Koniec odcinka islandzkiego.

Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

mizi 7 października 2016 14:21 Odpowiedz
@DanMat, patrzyłeś czy Wizzair latał w tym czasie z Warszawy do Malmo? Kiedyś szukałam podobnej opcji transferowej i wpadło mi połączenie Warszawa - Malmo. Zazdroszczę podróży :)
mizi 7 października 2016 14:21 Odpowiedz
@DanMat, patrzyłeś czy Wizzair latał w tym czasie z Warszawy do Malmo? Kiedyś szukałam podobnej opcji transferowej i wpadło mi połączenie Warszawa - Malmo. Zazdroszczę podróży :)
danmat 7 października 2016 19:26 Odpowiedz
Mizi napisał:@DanMat, patrzyłeś czy Wizzair latał w tym czasie z Warszawy do Malmo? Kiedyś szukałam podobnej opcji transferowej i wpadło mi połączenie Warszawa - Malmo. Zazdroszczę podróży :)Bilet zakupiłem na początku tamtego roku, a miesiąc później ogłosił się Wizzair z lotem z Gdańska, biletu nie mogłem zwrócić ze względu na low cost przewoźnika więc zostałem przy swoim locie. Z Warszawy latał również WowAir ale cena była dużo wyższa, a w termin musiałem się konkretnie wpasować by wrócić na wesele do Polski. :)
eyjafjallajokull 26 października 2016 21:35 Odpowiedz
Hej! Mam do Was ogromną prośbę. Czy moglibyście poświęcić max. 5 minut na wypełnienie nieskomplikowanej ankiety odnośnie Islandii? Jest mi bardzo potrzebna do pracy magisterskiej. Byłabym bardzo, bardzo wdzięczna! :) Link do ankiety: http://ebadania.pl/63e2d843e8e295c7